Materiał prasowy
Materiał prasowy

W poprzednią sobotę w katowickim Spodku legendarny śląski zespół hucznie obchodził 45 lecie swojej działalności. Macieja Balcara zastąpił przy mikrofonie Sebastian Riedel i historia zatoczyła piękne koło. Szanownym jubilatom i Bastkowi – życzę przede wszystkim zdrowia i „tylko pięknych chwil” jakby to pewnie zaśpiewał Riedel senior.

Mój pierwszy kontakt z Dżemem był bardzo dawno temu - przejeżdżałem z rodzicami przez Ustroń w 1993 roku podczas "Gaude Fest", gdzie bardzo zmęczony już Rysiek z kolegami zagrali fantastyczne show. Niestety nie doświadczyłem tego na żywo – znam tylko z YouTube, ale dobrze pamiętam setki fanów Dżemu oblegających wtedy Ustroń.

Później 1997 rok – powrót z wakacji, wjeżdżaliśmy do kompletnie zalanych Chałupek od czeskiej strony i w radio usłyszałem "Whisky" po raz pierwszy. Duże wrażenie. Hymn o samotności pośród powodzi tysiąclecia.

Rok później – pierwszy w życiu koncert na żywo - w Radlinie. Na ówczesnym szesnastolatku zrobiło to kolosalne wrażenie.  Stworzyłem nieoficjalną stronę Dżemu, która cieszyła się sporym zainteresowaniem. Mogę się nawet pochwalić, że dzięki "Księdze gości" na tej stronie pewien fan Dżemu znalazł tę właściwą fankę i dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem. Napisali mi o tym później w mailu, co bardzo mnie ucieszyło i wzruszyło.

Koncerty, festiwale, stowarzyszenie "Skazani na bluesa", tak zaczęła się moja przygoda z działalnością publiczną, to był świetny czas i dobra nauka. Dość szybko poznałem członków zespołu i Golę Riedel, żonę Ryśka, z którą miałem okazję przeprowadzić wywiad - w Tychach, w pokoju męża, kompletnie niezmienionym od jego śmierci: z legendarnym kapeluszem, kowbojskimi butami i dziesiątkami płyt i kaset. Ogromne przeżycie dla fana.

A muzyka i teksty po latach bronią się same, nie ma chyba drugiego takiego zespołu w Polsce, który przeżył tyle zakrętów, bocznych wiatrów, mającego jednocześnie tylu fanów w całym kraju i będącego tak długo pomijanym przez ogólnopolskie radiostacje i telewizje. Śląski blues nie miał łatwo, Śląsk nie miał łatwo. Ale przetrwał i dalej żyje. Oby jak najdłużej!

Komentarze

Dodaj komentarz